Bez punktów z toru Silverstone wyjechali kierowcy Scuderii AlphaTauri. Niedzielny wyścig o Grand Prix Wielkiej Brytanii dostarczył sporych emocji, jednak ani Yuki Tsunoda, ani Nyck de Vries nie zdołali powalczyć o miejsca w czołowej dziesiątce.
Zgodnie z oczekiwaniami zmagania na torze Silverstone dostarczyły ogromnych emocji. Pomogły w tym zmienne warunki podczas sesji kwalifikacyjnej. Yuki Tsunoda w Q1 zdołał zbliżyć się do bariery 1:30, jednak to nie wystarczyło na awans. Japończyk zajął 17. miejsce, natomiast Nyck de Vries został sklasyfikowany dwie pozycje niżej. Ostatecznie obaj zyskali na starcie po jednym polu, ponieważ zdyskwalifikowano Valtteriego Bottasa.
Początek wyścigu pozwolił uwierzyć w dobry wynik kierowców zespołu wspieranego przez ORLEN. Tsunoda po raz kolejny w tym sezonie popisał się przytomnym umysłem i po dobrym starcie oraz pierwszym okrążeniu zyskał kilka pozycji. W drugiej fazie rywalizacji jednak tempo zawodników AlphaTauri spadło.
– To był naprawdę trudny wyścig. Dobrze dobraliśmy strategię, ale nie mieliśmy odpowiedniego tempa przez cały wyścig. Udało się poprawić tempo w szybkich sekcjach, ale mieliśmy większe problemy w wolniejszych fragmentach toru. Wciąż mamy wiele rzeczy do poprawy. Jeśli chodzi o mnie, to mogę być zadowolony. Zrobiłem wszystko, co mogłem. Wspólnie z zespołem pracujemy w tym samym kierunku, więc z nadzieją patrzę w przyszłość – mówił po wyścigu Yuki Tsunoda.
Ogromny wpływ na wyniki rywalizacji miał samochód bezpieczeństwa, który wyjechał na tor na półmetku wyścigu po awarii Kevina Magnussena. Tsunoda i de Vries po solidnych przejazdach nie zdołali jednak zyskać zbyt wiele na zamieszaniu w alei serwisowej. Po wznowieniu rywalizacji tempo Tsunody i de Vriesa spadło i ostatecznie zajęli oni kolejno 16. i 17. miejsce.
– To był przyzwoity wyścig. W pierwszej fazie byliśmy bardzo konkurencyjni na miękkiej mieszance, udało się także przeciągnąć ten przejazd bez utraty tempa. Szkoda, że nie udało się więcej zyskać podczas neutralizacji. Pierwsze okrążenia na twardej mieszance też były dobre, ale końcówka okazała się bardzo trudna. Opony przez cały weekend były wrażliwe na temperaturę i trzeba to solidnie przeanalizować. Patrząc na całość, nie jesteśmy w miejscu, w którym byśmy chcieli, ale patrzymy na pozytywy i myślę, że większość wyścigu poszła nam dobrze – podkreślił Nyck de Vries.
Wyścig po raz kolejny w tym sezonie padł łupem Maksa Verstappena. Po starcie Holender stracił pozycję lidera, ale szybko wyprzedził Lando Norrisa.
Na kolejny wyścig Tsunoda i de Vries nie będą musieli czekać zbyt długo. Po jednym weekendzie przerwy, w dniach 21-23 lipca, Formuła 1 zawita na węgierski Hungaroring.