Mieliśmy kibicować Robertowi Kubicy na argentyńskich szutrach, pozostało tylko trzymanie kciuków za Sebastiana Ogiera!
Polak nie wystartuje w Ameryce Południowej natomiast Francuz ma szansę na wyrównanie kolejnego rekordu w rajdowych mistrzostwach świata. Mistrz świata, jeśli wygra Rajd Argentyny – 4 rundę tegorocznego czempionatu – to wyrówna rekord sześciu kolejnych zwycięstwa Sebastiana Loeba z sezonów 2005 i 2008.
Sebastian Ogier w rajdzie Argentyny startował dotychczas pięciokrotnie. Dwukrotnie był drugi. W zeszłym roku musiał uznać wyższość kolegi z zespołu Volkswagena – Jariego Mattiego Latvali. Ogier przegrał, bowiem na ostatnim odcinku specjalnym złapał gumę i zniszczył oponę.
Tegoroczny rajd liczy łącznie 12 odcinków specjalnych. Jak zapowiedzieli organizatorzy – są nowe trasy i jest jeszcze trudniej niż w latach ubiegłych.
– Dla mnie ten rajd to zawsze było wielkie wyzwanie i słynny odcinek El Condoro – powiedział w rozmowie z kanałem Motowizja Michał Kościuszko. – Argentyna jest trudna, ale dużą frajdę kierowcy. W trudnych warunkach atmosferycznych, zwłaszcza rano przy dużych mgłach jest ciężko jechać. Największą ozdobą tego rajdu są kibice. Tworzą wielogodzinne i kilkukilometrowe szpalery. Wiele razy miałem takie wrażenie, że jechałem przez jakieś nowopowstałe wioski. Przyjęcie przez kibiców było fantastyczne – dodaje krakowianin, który w Argentynie startował w sezonach 2009, 2011 oraz w latach 2012-2013.
Highlights z WRC Argentyna już w poniedziałek 27.04 o godzinie 22.00 na antenie Motowizji!