NASCAR wyjeżdża z kraju
Wyścigi pucharowej serii NASCAR to sport na wskroś amerykański. Powiewająca flaga Stanów Zjednoczonych Ameryki, “Gwieździsty Sztandar” rozbrzmiewający przed każdym wyścigiem, samoloty przeszywające niebo na wskroś pod koniec jego ostatniej zwrotki. Specyfika samego sportu i to wszystko sprawia, że trudno pomylić te wyścigi z jakimkolwiek innym sportem motorowym, a jeszcze trudniej wyobrazić sobie, by mogły odbywać się one gdzieś poza terenem Stanów Zjednoczonych. W najbliższy weekend wydarzy się jednak wyjątek, który jak się okazuje nie będzie pierwszym.
Viva Mexico
Tor Braci Rodriguezów, a więc Autodromo Hermanos Rodriguez to obiekt wyścigowy znajdujący się w mieście Meksyk. Ta wielomilionowa aglomeracja właśnie na tym obiekcie od 1963 roku (z przerwami) gości Grand Prix Formuły 1. To klasyczny tor drogowy o długości okrążenia nieco ponad 4-kilometrów, który przed laty miał także typowo owalową konfigurację. Mogło by się wydawać, że to właśnie na owalu kierowcy NASCAR mogliby rozgrywać swój wyścig, ale nic bardziej mylnego. 15 czerwca drogowa konfiguracja stanie się areną zmagań pucharowej serii NASCAR w wyścigu Viva Mexico 250.

Kierowcy topowej serii stock carów nie opuszczali terenu Stanów Zjednoczonych od blisko 30 lat. Zapowiedź wyścigu na meksykańskim obiekcie mocno zaskoczyła ekspertów i kibiców, ponieważ zdecydowanie więcej spekulacji dotyczyło organizacji wyścigu na kanadyjskim torze imienia Gillesa Villeneuve’a w Montrealu.
Jedno jednak łączy te dwa obiekty, oba przed laty organizowały rywalizacje drugiej co do ważności serii NASCAR – Xfinity. Jeżeli chodzi o Meksyk, to są to już dość odległe czasy. Rywalizacje odbywały się pomiędzy 2005 a 2008 rokiem. Każdy z czterech meksykańskich wyścigów miał innego zwycięzcę: triumfowali kolejno Martin Truex Jr. (2005), Denny Hamlin (2006), Juan Pablo Montoya (2007) oraz Kyle Busch (2008). Później NASCAR zrezygnowała z organizacji tej rundy. Powodów było kilka. Począwszy od wysokich kosztów finansowych, które ponosiły zespoły, a skończywszy na problemach z zapewnieniem bezpieczeństwa na torze i w okolicach. Na tamtym etapie seria Xfinity ścigała się już w Montrealu i kontynuowała podróż na północ aż do roku 2012. Potem wszystko ucichło, ale to jedynie tor w Montrealu pozostawał na ustach jako ta jedyna, hipotetyczna destynacja, dla topowej serii NASCAR.

Trochę Historii
Kanada przed laty była już reprezentowana w kalendarzu NASCAR Cup Series. Pierwszy zagraniczny wyścig tej serii odbył się właśnie w kraju graniczącym ze Stanami Zjednoczonymi od północy. Wszystko zaczęło się w roku 1952. Kierowcy przyjechali wówczas na niewielki obiekt Stamford Park w Niagara Falls. Bilet dla dorosłego kibica kosztował dolara, dla dziecka 50 centów. To wszystko zapewniło komplet widzów na trybunach. Blisko 4000 par oczu śledziło zmagania 17 kierowców. Do mety rywalizacji, która znajdowała się na dwusetnym okrążeniu dojechało zaledwie trzech kierowców. Najszybszym z nich był Buddy Shuman, który pokonał na mecie Herba Thomasa różnicą dwóch okrążeń. Obaj jechali Hudsonem Hornetem rocznik 1952.
Kilka lat później kierowcy wrócili do Kanady aby ścigać się na terenie Canadian National Exhibition. 18 lipca 1958 roku zwyciężył Lee Petty. 9000 kibiców było świadkami ostatniego wyścigu pucharowej serii NASCAR rozgrywanego w Kanadzie i ostatniego oficjalnego wyścigu tej serii poza stanami zjednoczonymi.
Kolejne wyścigi NASCAR Cup Series, które nie były rozgrywane w USA były już wyłącznie wyścigami pokazowymi. Dokładnie po 30 latach, bowiem w roku 1988 zorganizowany wyścig na torze Calder Park Thunderdome w Melbourne w Australii. Na starcie stanęło 32 kierowców, a najszybszy okazał się członek tak zwanego “Alabama Gang” Neil Bonnett. Po kolejnych ośmiu latach kierowcy udali się natomiast do Japonii. NASCAR zorganizowała serię trzech międzynarodowych wyścigów pokazowych. Dwukrotnie ścigano się na 1,4-milowej pętli East Circuit toru Suzuka, a za trzecim razem na 1,5-milowym owalu Twin Ring Motegi. Pierwszy z tych wyścigów – NASCAR Thunder Special Suzuka – odbył się 24 listopada 1996 po zakończeniu sezonu zasadniczego. Zwycięstwo odniósł wówczas Rusty Wallace jadący Fordem, który o zaledwie 1 sekundę wyprzedził na mecie Dale’a Earnhardta Rok później – 23 listopada 1997 – ponownie na Suzuka East odbył się kolejny pokazowy wyścig NASCAR, tym razem w trudnych warunkach deszczowych. Kierowcy po raz pierwszy w historii musieli użyć deszczowych opon w samochodach NASCAR Cup. Triumfatorem okazał się Mike Skinner, który wygrał z przewagą 3,7 sek. nad Markiem Martinem. Ostatni japoński wyścig pokazowy – Coca-Cola 500 – rozegrano 22 listopada 1998 na owalu Twin Ring Motegi. Po pasjonującym pojedynku w końcówce Mike Skinner ponownie sięgnął po zwycięstwo, odpierając atak Jeffa Gordona na ostatnich metrach.
Daniel Suarez
Niedzielny wyścig Viva Mexico 250 będzie specjalny dla jednego kierowcy. Mowa tutaj o Danielu Suarezie, który stanie przed nieprawdopodobną szansą wygrania w swoim rodzinnym kraju.
Meksykanin ściga się w pucharowej serii NASCAR już od wielu lat. Swoje pierwsze zwycięstwo w karierze odniósł właśnie na torze drogowym. To może być dobry prognostyk na najbliższy wyścig.
„Czuję się, jakby inni kierowcy pierwszy raz przyjechali do mojego domu” – powiedział z uśmiechem Daniel Suárez.
„Uwielbiam ścigać się w Stanach Zjednoczonych i dziś to już dla mnie drugi dom, ale nie ma tam jednego toru, który mógłbym nazwać swoim. Teksas, Miami, Phoenix, Kalifornia – wszystkie te miejsca są mi bliskie, bo mam tam wielu fanów, ale to nie jest mój prawdziwy dom. Dorastałem ścigając się tutaj. Tutaj odnosiłem zwycięstwa. To miejsce jest dla mnie bardzo wyjątkowe. Moje pierwsze zwycięstwo w serii NASCAR Mexico odniosłem właśnie na tym torze, na konfiguracji owalowej. Fajnie jest widzieć tu ludzi. To inna kultura, ale wszyscy są podekscytowani obecnością NASCAR.” – dodał kierowca zespołu Trackhouse
Czy Daniel Suarez zwycięży “u siebie”? Kibice NASCAR będą mogli przekonac się już 15 czerwca od godziny 21:00. Transmisja wyścigu Viva Mexico 250 wyłącznie w Motowizji!