Supersezon Michała Broniszewskiego!


W sezonie 2016 Michał Broniszewski zdobywał punkty w czterech klasyfikacjach serii Blancpain. Wcześniej zapewnił sobie tytuły w trzech spośród nich, a w miniony weekend w Barcelonie po dramatycznej walce do ostatniego okrążenia, wraz z Włochem Giacomo Piccinim zdobył kolejny, czwarty już tytuł mistrzowski, tym razem w klasie Pro-Am Blancpain GT Sprint Series. W niedzielne popołudnie polsko-włoska załoga w samochodzie Ferrari 488 GT3 zespołu Kessel Racing zajęła drugie miejsce w klasie po dramatycznym godzinnym wyścigu na torze Circuit de Catalunya, ostatniej rundzie serialu, co wystarczyło, aby zapewnić sobie tytuł.

Przed weekendem Broniszewski i Piccini mieli 26 punktów przewagi nad jedynymi rywalami, którzy mogli im jeszcze zagrozić – francuską załogą Morgan Moullin-Traffort / Jean-Luc Beaubelique w Mercedesie AMG. Wyścig kwalifikacyjny w niedzielę rano zakończył się pechowo dla polsko-włoskiej załogi, która po „wycieczce” na żwirowe pobocze zdobyła tylko dwa punkty za piąte miejsce, podczas gdy rywale odnieśli zwycięstwo i wywalczyli osiem punktów. Przewaga w punktacji stopniała do 21 oczek. O tytule miał przesądzić główny wyścig weekendu. Jadący na pierwszej zmianie Michał Broniszewski pewnie utrzymywał czwarte miejsce, które zapewniało tytuł. Jednak prowadzenie francuskich rywali oznaczało, że polsko-włoska załoga musiała dojechać do mety. Po blisko 30 minutach wyścigu Polak oddał samochód Giacomo Picciniemu. Włoch awansował wkrótce na trzecie miejsce, a w końcówce wyścigu wyprzedził Beaubelique’a, rozstrzygając ostatecznie losy walki o tytuł.

– Podobnie jak przed dwoma tygodniami w finale serii Endurance, znów przyjechaliśmy na finał sezonu jako faworyci i znów przeżyliśmy horror! – powiedział Michał Broniszewski. – Na szczęście podobnie jak wtedy, zakończony happy endem. W końcówce przeżyliśmy wraz z zespołem niesamowity dramat. Wszystko mogło się zdarzyć, ale Giacomo przyjechał na metę na drugim miejscu. Plan na sezon został zrealizowany w 100 procentach. Trudno określić ten rok innym słowem, niż „perfekcyjny”. Bardzo dziękuję firmie Ferrari i wspaniałemu zespołowi Kessel Racing, z którym jestem od początku mojej kariery. Przez cały sezon samochody, którymi startowałem były przygotowane znakomicie i spisywały się niezawodnie. W żadnym razie nie był to łatwy sezon. Szczególnie w punktacjach Sprint i Endurance losy tytułów ważyły się do ostatniej chwili. To naprawdę piękny dzień, wieńczący najbardziej pracowity sezon w mojej ponad 10-letniej karierze. Trudno byłoby zliczyć czas spędzony za kierownicą, podczas wyścigowych weekendów czy testów. W serii Sprint wygraliśmy łącznie sześć z dziesięciu wyścigów, w Endurance – dwa spośród pięciu. W serii Sports Club byłem najszybszy w czterech z ośmiu wyścigów, w których startowałem. Warto było czekać na taki sezon i taki dzień, jak dzisiejszy!

W niedzielę Michał Broniszewski wziął udział także w dwóch wyścigach serii Blancpain GT Sports Club, w której już wcześniej zapewnił sobie tytuł mistrzowski. W obydwu niedzielnych wyścigach, jadąc już dla czystej przyjemności ścigania Polak zajął drugie miejsce.

Michał Broniszewski zdobył w sezonie 2016 tytuły mistrzowskie w klasie Pro Am klasyfikacji łącznej Blancpain GT Series* oraz w punktacji Endurance* i Sprint*, a także w serii BlancpainGT Sports Club*.

Udostępnij!