Dodał: Krzysztof Woźniak Kategoria: Rajdy Komentarze: 0

Hubert Laskowski: Będę próbował zrobić wszystko, żeby wystartować w Rajdzie Polski, nie wiem czy mi się to uda.

W porównaniu do Rajdu Sierra Morena, z Polaków na starcie Rajdu Węgier zabrakło Huberta Laskowskiego. Porozmawialiśmy z nim na temat rywalizacji w Hiszpanii, a także problemów, jakie wiążą się z rywalizacją bez odpowiedniego przygotowania i wsparcia finansowego.

Krzysztof Woźniak: Hubert, wystartowałeś w pierwszej rundzie Mistrzostw Europy, Rajdzie Sierra Morena, gdzie pojawiłeś się w stawce Junior ERC. Jak oceniasz swój występ?

Hubert Laskowski: Poszło dobrze, nie jestem jednak do końca zadowolony z siebie i ze swojego tempa, które prezentowałem na całym rajdzie. Poziom zawodników ERC jest bardzo wysoki, myślę, że porównywalny do Junior WRC. Ściganie się z nimi naprawdę nie jest proste i na pewno zabrakło testów przed rajdem, żeby z nimi powalczyć. Dobrze pojechaliśmy pierwszy odcinek rajdu, miejski superoes, ale bardzo lubię takie odcinki i wiem jak je jechać. Mimo, że ukręciliśmy półoś na trzecim zakręcie, to wygraliśmy tę próbę. Później, jak przyszły „prawdziwe” odcinki, to chłopaki pokazali swoje tempo, a ja nie pojechałem za szybko. Żeby z nimi wygrywać trzeba jechać cały czas „flat out”. Nie mogłem sobie na to pozwolić, bo gdybym uszkodził samochód, to nie pojechałbym już żadnego rajdu do końca sezonu, nie miałbym na to budżetu. Jestem więc po części zadowolony, bo to był nieznany dla mnie rajd, na nowych notatkach, po angielsku, co było moim największym wyzwaniem. Bardzo się stresowałem czy to zadziała. Ale zadziałało, więc z tego byłem zadowolony. Skończyliśmy na dziewiątym miejscu. Niestety, na koniec rajdu mieliśmy awarię samochodu, z którą przejechaliśmy cały dzień. Nie wiem do końca co się tam dokładnie stało, ale mam nadzieję, że się dowiem, może też z tego wynikała ta strata.

Dlaczego zmieniłeś pilota? Praktycznie całą swoją karierę spędziłeś wraz z Michałem Kuśnierzem, teraz dołączyła do Ciebie Esther Gutierrez. Jak wspomniałeś, po raz pierwszy jechałeś na opisie po angielsku. Jak wyglądał cały ten proces i jak oceniasz swój debiut po angielsku?

Myślę, że bardzo dobrze, bo nie zrobiliśmy żadnego błędu. Bardzo dobrze mi się jechało. A czemu zmieniłem notatki na angielskie, a także pilota? To sprawa czysto rozwojowa. Uważam, że jeżeli będę jeździć po angielsku, to otwieram się na pilotów z całego świata, nie tylko polskich. A dlaczego Esther? Miałem okazję ją wcześniej poznać. To bardzo pracowita dziewczyna, bardzo zaangażowana. Słyszałem też wiele pozytywnych rzeczy na jej temat, więc pojechałem z nią treningowo i stwierdziłem, że chcę z Esther jechać, bo od razu była chemia w samochodzie. Myślę, że był to dobry krok i chcę dalej kontynuować tę współpracę.

Przesiadasz się w ostatnich latach dosyć regularnie między Rally3 i Rally4. Raz tym autem, raz tym. Jeszcze w zeszłym roku jeździłeś Fiestą Rally4, teraz Peugeotem 208. Jaki to ma wpływ na Ciebie jako zawodnika, że zmieniasz samochody, różnica między autem Rally3 a Rally4 wydaje się być gigantyczna?

Tak, jest spora różnica. Zupełnie inaczej się jeździ tymi samochodami. Na pewno na początku jest ciężej się przestawić. Auto Rally3 będzie jechało wszędzie lepiej. Nie jest łatwo przesiadać się do gorszej maszyny, nie jest to takie proste, by nim jechać od razu na 100%. Zmiana samochodu wynikała z tego, że po prostu mam ten samochód, startowałem nim w 2021 roku na Litwie i na Łotwie. To był też dla mnie niejako nowy samochód, bo nie jeździłem nim zbytnio po asfalcie. Zrobiłem może z 50 km, więc bardzo mało. Do tego na testach tylko 50 km, a żeby poznać ten samochód w 100%, to jest zdecydowanie za mało. Nie miałem za bardzo innego wyjścia, to po prostu była najlepsza opcja.

Jak byś porównał trasy Rajdu Sierra Morena do innych rajdów, w których startowałeś? Były jakieś fragmenty, momenty, które przypominały coś, co znasz?

Nie jechałem takiego rajdu, który byłby bardzo podobny do hiszpańskich odcinków. Może jeden oes był podobny do Rajdu Barum, który znam tylko z nagrań. To było takie połączenie Hiszpanii i Barum – najdłuższa próba rajdu. To był odcinek, który był najtrudniejszy w mojej karierze. Działo się na nim wszystko. Cała trasa była sucha, ale pojawiały się cięcia z błotem, dużą ilością wody, gdzie chłodziły się opony. Do tego było dość duże spadanie, gdzie trzeba było oszczędzać hamulec, żeby go nie przegrzać. Większość załóg, z tego co wiem, miało tam problemy z hamulcami.

Jak oceniasz szanse na kolejne starty w tym sezonie? Doskonale wiemy, że nie masz pełnego programu startów, że start w Rajdzie Sierra Morena był wręcz na ostrzu noża.

Nie wiem. Ciężko mi jest to powiedzieć. Na pewno nie pojedziemy w Rajdzie Węgier. Nie miałem na niego budżetu. Oczywiście, mógłbym wystartować bardzo ograniczonym kosztem, ale wtedy nie mógłbym walczyć tak, jakbym chciał. Nie chciałbym, żeby kolejne rajdy wyglądały dokładnie tak, jak ten w Hiszpanii. Dziewiąte miejsce mnie nie zadowala. Wolałbym się dużo lepiej przygotować do rajdu, pojechać go mega dobrze, a nie rozpędzać się w jego trakcie. Chciałbym zaliczyć jak najwięcej testów, czyli minimum dwa dni jazdy, żeby mieć dobrze zrobione ustawienia samochodu i po prostu być rozjeżdżonym przed startem, żeby móc walczyć z chłopakami, bo poziom jest naprawdę bardzo wysoki. Będę próbował zrobić wszystko, żeby wystartować w Rajdzie Polski, nie wiem czy mi się to uda. Jak wiemy, ten sport nie jest tani.

Wiesz może ile dni testowych mieli Twoi konkurenci przed Sierra Morena?

Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia. Myślę, że minimum jeden dzień testowy. Niektórzy pojechali rajd treningowy we Włoszech. Do tego też mieli pewnie testy, więc spędzili zdecydowanie więcej czasu w rajdówce niż ja. Tak to już jest. Niektórzy mogą mieć testy, niektórzy nie. Trzeba się dostosować do tego, co mam.

Jak ważne są dni testowe? Z jednej strony na testach drogi są podobne, ale to nigdy nie jest taki sam typ odcinka, jak na właściwym rajdzie. Jak ważne jest to, abyś był po prostu wjeżdżony w samochód przed rozpoczęciem rywalizacji?

To jest bardzo ważne. Na moim przykładzie będzie to najprościej powiedzieć. Nie siedziałem w samochodzie od października, od Rajdu Europy Centralnej. Na dodatek pojechałem tam zupełnie innym samochodem. Pierwsze kilometry w Peugeocie zrobiłem tydzień przed rajdem, dosłownie 10-15 kilometrów, na bardzo krótkich testach sprawdzających tylko samochód przed wyjazdem. Później mieliśmy krótki dzień testowy w Hiszpanii, bo zrobiłem tam dosłownie 50 km. W teorii zrobiłem więc 60 km oesowych. To jest bardzo ważne, żeby mieć dni testowe przed rajdem, jeżeli nie siedzisz od dawna w rajdówce, to nawet pomimo innej drogi, możemy chociaż złapać swoje tempo, przypomnieć jak to wszystko działa. Każdy kierowca pojedzie szybko nawet i bez testów, ale nie swoim właściwym tempem. Jego znalezienie nie jest takie łatwe po kilkumiesięcznej przerwie. Dlatego tak ważne są testy, także by znaleźć optymalne ustawienia. Rajd w Hiszpanii był bardzo specyficzny, asfalty tam są zupełnie inaczej przyczepne, więc to też nie było takie proste, by znaleźć właściwy setup. Generalnie im więcej testów, tym lepiej.

Miejmy więc nadzieję, że przed kolejnymi startami Ci się uda zaliczyć więcej kilometrów testowych, trzymamy kciuki, żebyś pojawiał się jak najczęściej na odcinkach specjalnych, bo chyba wszyscy kibice rajdowi w Polsce tego oczekują.

Mamy jakieś tam swoje grono kibiców. Każdy chyba czeka na to, żebyśmy w końcu mogli ponownie wystartować. Zrobię wszystko, natomiast ciężko mi jest powiedzieć, kiedy to będzie. Celuję w Rajd Polski. Mam nadzieję że uda nam się tam pojawić.

Udostępnij!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments